piątek, 12 grudnia 2014

Świąteczny zapach

Ostatni dzień wyzwania. Chyba najtrudniejszy. No bo jak sfotografować zapach? Może kiedyś, 
w przyszłości... Dzisiaj niestety "radźta se sami". 

Wiadomo. Zapach pierników rządzi. Choinka prosto z lasu (czy tam szkółki leśnej) też daje radę. Do tego mandarynki, pomarańcze, goździki i wiemy że święta wiszą w powietrzu. Dołączmy smażonego karpia, sernik prosto z piekarnika, kutię o miodowo-orzechowym zapachu - szał. 

Ja i mój nos niestety na te zapaszki jeszcze musimy poczekać. Do domu daleko ale czas mija szybko. 
W akademiku grudzień pachnie co najwyżej zbliżającą się sesją (chyba raczej śmierdzi). Czasem czuć też jajecznicę, tosty, parówki i spalone pierogi (ostatnia porcyjka od mamusi). 













6 komentarzy:

  1. Wyjątkowe są te wszystkie świąteczne zapachy!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. aż tu czuję te zapachy!!
    pozdrawiam świątecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę samych pozytywnych zapachów bez parówek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia na sesji!
    I wielkaśna prośba :) Przepis na pierniczki! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak zapachy cudnie świąteczne. Pysznie wyglądają te ciasteczka z orzechami! i moje ukochane uszka. Mniam.

    OdpowiedzUsuń