poniedziałek, 19 stycznia 2015

Blue Mondey


Nie dość, że najbardziej depresyjny to jeszcze poniedziałek... Że ten dzień nie będzie udany wiedziałam już minutę po przebudzeniu, kiedy nie zdąrzyłam dobrze wstać a już miałam siniaka na głowie. Potem jeszcze tylko pasta na koszulce zamiast na zębach, dziura w ulubionych spodniach, czerwone światła na każdej krzyżówce i takie tam. Można by rzec: dzień jak codzień, ale dzisiaj przynajmniej jest usprawiedliwienie. Bezkarnie siedzę pod kołdrą a jedyna aktywność to klikanie myszką w "kolejny odcinek". Nie ma sensu walczyć. Ktoś mądry obliczył, że jest najbardziej depresyjny dzień właśnie dziś, więc niechaj tak będzie. Po co się szarpać jak można schować się pod pierzynką i spokojnie przeczekać? Jutro nie będzie wymówki. Trzeba będzie stawić czoła życiu, zimie, uczelni, zbliżającej się sesji i tym wszystkim czychającym gdzieś problemom.

Dla rozluźnienia atmosfery zapodaję kilka zdjęć z najwspanialszych dni mojego życia. To taki mocny kontrast dla dnia takiego jak ten dziś :)

\










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz